Polska spółka PGNiG zablokowała przez spółkę mieszaną EuroPolGaz dywidendy Gazpromu w wysokości 200 mln dolarów. Według danych Gazety Polskiej, decyzja została uzgodniona z polskimi władzami.

Państwo chce rzekomo przeszkodzić w finansowaniu budowy Gazociągu Północnego 2 — podaje gazeta. Przedstawiciele Gazpromu i PGNiG na razie nie komentowali tej sytuacji.

Jak wygląda podłoże prawne odmowy wypłaty dywidend? Czy stronie rosyjskiej podano przyczyny odmowy?

Jak zareagował na to Gazprom? Na te pytania w wywiadzie dla radia Sputnik odpowiedział dyrektor Instytutu Energetyki Narodowej, redaktor naczelny czasopisma firmowego Gazpromu Siergiej Prawosudow:

— Wiedzą Państwo, nie jestem prawnikiem, dlatego trudno jest mi komentować to z prawnego punktu widzenia. O ile wiem (znałem początki tej historii), to nie jest pierwszy przypadek, kiedy strona polska próbowała ciągnąć korzyści z tej spółki mieszanej, podając niesatysfakcjonujące argumenty. O ile rozumiem, nie da się zamrozić wypłaty dywidendy na podstawie motywów politycznych. To wykracza poza ramy prawa. Spółki (PGNiG) zupełnie nie powinno interesować, jak rosyjski akcjonariusz zamierza rozporządzić się swoimi pieniędzmi. Jest to prerogatywa wyłącznie akcjonariusza. Jedynie akcjonariusz może narzucać spółce, na co ma wydawać pieniądze, jest to jego obowiązek. Natomiast to, że spółka dyktuje akcjonariuszowi, na co ma wydawać dywidendę i na tej podstawie w ogóle jej nie płaci — to jakiś prawny nonsens. Nie wiem, czy podobna sytuacja miała miejsce w praktyce światowej.

— Czy Gazprom spodziewał się takiego ruchu po stronie polskiej?

Prawdopodobnie Gazprom spodziewa się po polskich partnerach jakichś łagodnie mówiąc intryg. Polscy partnerzy ciągle wymyślają coraz to nowe powody, aby zaszkodzić Gazpromowi, dlatego projekt Jamał-Europa nie rozwija się, jest zamrożony na etapie budowy pierwszej nitki. Z budowy drugiej dzięki Polsce zrezygnowano. W takich warunkach, w takiej atmosferze politycznej jest oczywiste, że nikomu nie przyjdzie do głowy przedłużać projekt „Jamał-Europa» przez Polskę. Problem polega na tym, czy strona polska będzie mogła przeszkodzić w realizacji projektu Gazociągu Północnego 2. W realizacji Gazociągu Północnego 1 nie była w stanie przeszkodzić.

I oto teraz na wszelkie możliwe sposoby próbują utrudniać realizację Gazociągu Północnego 2. W jakim stopniu im się to uda, będzie zależeć już nie od Polski, lecz od innych graczy, przeważnie spółek, które wspólnie z Gazpromem zamierzają budować Gazociąg Północny 2, wśród których nie ma polskich spółek. Są tam niemieckie, angielskie, francuskie i holenderskie spółki. Jednak strona polska również w dalszym ciągu będzie szukać sposobów na stawianie przeszkód. Myślę jednak, że dywidendę wcześniej czy później wypłacą. Jest to ich obowiązek. Jak prawnie udowodnić, że nie płacisz swojemu akcjonariuszowi pieniędzy? Ponieważ boisz się, że wyda je na coś złego? Jest to śmieszne.

— Czy niewypłacenie środków może poważnie wpłynąć na plany budowy gazociągu na dnie Bałtyku?

— Oczywiście, że nie! Jest to śmieszne, ponieważ ten projekt, tak samo jak poprzedni będzie realizowany w ramach finansowania projektowego, czyli kiedy akcjonariusze inwestora płacą około 30% swoich własnych środków, a pozostałe środki są pożyczane konkretnie pod projekt, czyli robi to nie sam Gazprom i jego partnerzy, lecz firmy zaangażowane w projekt. Nordstream pożycza te pieniądze, gwarantując dostawy gazu, uzgodnione taryfy i inne warunki, uwzględnione w porozumieniu. Później te pożyczki zostaną spłacone dzięki dostawom gazu.

Na zakończenie Siergiej Prawosudow powiedział, że nie wątpi, iż Gazprom w stosunku do polskich partnerów podejmie środki zarówno prawne, jak i gospodarcze.